piątek, 12 czerwca 2015

Majorka - wybór idealny - cz. II

Jest to druga część relacji z naszego 10-dniowego pobytu na Majorce. Zapraszam do zajrzenia do pierwszej części relacji :)
Najładniejsza plaża, na jakiej byliśmy to Cala Pi. Cudowne kolory, bardzo długi pas płytkiej wody, plaża idealna dla dzieci, bardzo malowniczo położona.


Cala Pi i okolice


Odwiedziliśmy też Es Trenc, uznawaną za najładniejszą plażę Majorki. Ładna, szeroka plaża o białym piasku, otoczona wydmami i drzewami sosnowymi, jednak w porównaniu do Cala Pi zrobiła na nas mniejsze wrażenie.

Es Trenc

W drodze powrotnej mijaliśmy też osady talajockie, niestety zamknięte.

Kolejny dzień spędziliśmy w okolicy Cala D’Or. Rano wypiliśmy kawę w Porto Colom - małym rybackim miasteczku, sycąc oczy widokiem na jachty w porcie.
Następnie pojechaliśmy na Cala sa Nau - malowniczą plażę polożonżą miedzy Porto Colom a Cala D'Or. Było tam dość dużo plażowiczów. Wokół ścieżki po skalistych zboczach - widoki robią niesamowite wrażenie.

okolice Cala sa Nau

Chciałam dojść na Cala Brafi, ale po dwóch godzinach chodzenia w sandałach po skalistych występkach, moje stopy miały dosyć.


Wieczorem zajrzeliśmy na okoliczną Cala de ses Egos - mała plaża, szału nie ma.
Dzień zakończyliśmy spacerem po marinie w Cala D’Or – niektóre jachty szczególnie przypadły nam do gustu.
Musimy przyznać, że Cala D'Or jest uroczym miasteczkiem, a to dzięki bielonym wapnem budynkom i bujnej kwiecistej roślinności okalającej je. 



Kolejnego dnia opuszczaliśmy naszą miejscówkę w Cala D’Or, by udać się do Alcudii.
Po drodze zaplanowaliśmy zwiedzić klasztor - Sanktuarium de la Mare de Deu de Sant Salvador, który wznosi się na szczycie o wysokości 510m n.p.m.
Na szczyt prowadzi pnąca sie stromymi serpentynami droga. Początki sanktuarium sięgają 1348r., dzisiejsza świątynia została zbudowana na początku XVIII w. Na szczycie jest kaplica z monumentalna statuą Jezusa z 1934r. Kaplica została zbudowana w 1910r., upamiętniając cudowne objawienie Matki Bożej.





Widoki ze szczytu robią wrażenie, choć my nie mieliśmy za dużo szczęścia, bo było baaaardzo dużo chmur. Jednak to też ma swój urok.


Następnie zaplanowaliśmy zwiedzenie Manaco (skąd też pochodzi Rafael Nadal), jednak z uwagi na to, że dziecko dopiero nam zasnęło, przełożyliśmy to na kolejną wizytę.
Kolejnym punktem była Petra - klimatyczne miasteczku interioru.



To tu w 1713r. urodził sie Junipero Serra, beatyfikowany w 1988r. przez Jana Pawła II.
W tym roku obchodzona jest 300-tna rocznica jego urodzin. Franciszkanin zakładał pierwsze misje w Kalifornii i Meksyku.
W miejscu, gdzie przyszedł na świat urządzono muzeum - wstęp bezpłatny, dobrowolny datek.
W muzeum są ciekawe drewniane modele placówek misyjnych, założonych w Kalifornii – trzeba przyznać, że są naprawdę imponujące.


W przyległych uliczkach są malowane na ceramice i oprawione ramami z kutego żelaza sceny z życia i misji ojca Junipera.


Wieczorem udaliśmy sie na spacer po murach Alcudii.

To średniowieczne miasto zamknięte jest pierścieniem murów miejskich, do których można wejść przez najlepiej zachowana bramę Porta de Moll, w pobliżu której mieliśmy nocleg.


Zachód słońca spędziliśmy nad zatoka Polenca. Full romantic, gdyby nie fakt, że nasze dziecko z nudów było gotowe skoczyć do głębokiej wody ;)


Zapraszam na kolejną, ostatnią część relacji z pobytu na Majorce.
Podzielcie się w komentarzu waszymi spostrzeżeniami i uwagami :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz