środa, 8 lipca 2015

MALTA wakacyjnie - relacja cz. 1

Zapraszam was na relację z naszego pobytu na Malcie w dniach 19-29/06/15. Aby was nie przynudzać, relację podzielę na 3 części - 2 części z pobytu na Malcie i 1 część z Gozo ;) Jeśli interesuje was budżet tego wyjazdu (ok. 4k na naszą rodzinę), zapraszam was tutaj.




DZIEŃ 1


Na Maltę wylatywaliśmy 19-go czerwca z Gdańska liniami Wizzair lotem o godzinie 17:10. Samochód zostawiliśmy na parkingu lotniskowym (koszt za 8-15 dni to 89zł). Udaliśmy się do stanowisk check-in po naklejki na wózki, kontrola przebiegła bez problemu. Nasze 3 plecaki podręczne mieściły się na luzie w koszykach Wizzaira, ale za radą pracownika check-in, przełożyliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy w czasie lotu do reklamówki z Baltony, bo taką można wnosić na pokład dodatkowo - bez opłat. W ten sposób uniknęliśmy sięgania po plecak w czasie lotu, bo dziecko chce książeczkę, picie, gumę - wszystko nam się ładnie zmieściło w baltonowskiej reklamówce :) Wylecieliśmy z minimalnym opóźnieniem. Cały lot odbył się bezproblemowo, trwał 3 godziny i 10 minut.

Nad Sycylią zachwycił nas wulkan Etna. Sami zobaczcie, czy nie prezentuje się pięknie:

Sycylijski wulkan Etna z okien samolotu
Po wylądowaniu na Malcie mieliśmy problem ze znalezieniem naszego kierowcy, który miał nas zawieźć do hotelu (zarezerwowaliśmy transport autokarem za 25,73 zł na naszą 4-osobową rodzinkę korzystając z resorthoppa). Jednak inni kierowcy okazali się bardzo pomocni i sami się nami zainteresowali. Bez problemu też przyprowadzili do nas właściwego człowieka :) Okazało się, że pojedziemy busem 19-osobowym, który nie był zapełniony nawet w połowie. Dobrze więc, że nie wzięliśmy droższej opcji transportu, bo jechało się naprawdę komfortowo. Mieliśmy nocleg w Qawrze i wysiadaliśmy na końcu. Podróż zajęła nam około 40-50 minut. Po drodze mieliśmy 3 przystanki, jako że okazało się, że jedna para była zakwaterowana w innym hotelu niż ten, do którego dowiózł ich nasz kierowca. Pewnie w środku dnia podróż z lotniska trwa dłużej z uwagi na korki, ale nam poszło naprawdę sprawnie i jeszcze przed 22-gą zameldowaliśmy się w hotelu "Club Salina Wharf". Sama procedura check-in była długa, trwała dobre 20 minut. Apartament okazał się przestronny i bardzo czysty. Mimo iż według rozpiski miał być sprzątany co drugi/trzeci dzień, codziennie mieliśmy zmieniane ręczniki i ścielone łóżka.
W kuchni był cały niezbędny sprzęt, jaki mógłby się przydać - kieliszki do wina, szklanki, kubki, filiżanki, sztućce, deska do krojenia, toster, mikrofala, lodówka, kuchenka elektryczna i piekarnik.
Dodatkowo na wyposażeniu była suszarka do bielizny, deska do prasowania i żelazko oraz suszarka do włosów.

DZIEŃ 2


Tego dnia poznawaliśmy okolicę, a także korzystaliśmy aktywnie z basenów - zewnętrznego, na powietrzu oraz krytego. Dzieciaki miały frajdę niesamowitą, nie chciały w ogóle wychodzić z wody, która notabene była bardzo ciepła.

DZIEŃ 3


Wybraliśmy się do stolicy Malty - Valletty. Z ciekawostek - jest to najdalej na południe wysunięta europejska stolica.
Ma ogrom zabytków, de facto należy do najbardziej zagęszczonych obszarów zabytkowych na świecie. My liznęliśmy ją pobieżnie. Nic jednak straconego - Valletta jest Europejską Stolicą Kultury roku 2018, możemy się więc jeszcze ukulturalnić ;)
Valletta jest położona na półwyspie Scirrberras i jest z trzech stron otoczona wodą. Od ponad 30-tu lat jest na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Warto się przejść uliczkami Valletty - niektóre są niezwykle strome i wąskie. Zabudowa ta z uliczkami "wpadającymi" do morza przypomina mi angielskie miasteczka, m.in. Brighton.


Najciekawszym ponoć miejscem do obserwowania panoramy są Górne i Dolne Ogrody Barrakka. Odwiedziliśmy te pierwsze w porze pokazowego wystrzału armatniego, tj. o 12-tej. 



Pokaz jest darmowy, a widoki zapierają dech w piersiach. Ogród jest dobrze utrzymany i daje trochę odpocząć od gorącego słońca. Panorama obejmuje zarówno port, jak i tzw. trzy miasta - Vittoriosa, Cospicua i Senglea - jedne z najbardziej czarujących i bogatych historycznie miejsc na Malcie.

Lista najciekawszych zabytków i miejsc wartych odwiedzenia jest długa, warte uwagi są:
  • Katedra Św. Jana wybudowana w drugiej połowie XVI w. - pierwotnie kościół zakonu joannitów, z ośmioma kaplicami (tyle, ile grup narodowych zakonu). We wspaniałych barokowych wnętrzach podziwiać można m.in. płótna Caravaggia czy też malowidła Pretiego, m.in. Święty Jerzy pokonujący smoka. Katedra jest niezwykle bogato zdobiona płaskorzeźbami i złoceniami.
  • Pałac Wielkich Mistrzów z drugiej połowy XVI w. - siedziba Wielkiego Mistrza Zakonu do końca XVIII w., tj. do końca rządów joannitów na Malcie. Od roku 1800 - oficjalna rezydencja brytyjskich gubernatorów. W niepodległej republice Malty - siedziba prezydenta oraz parlamentu. Wewnątrz m.in. 2 dziedzińce - jeden z posągiem Neptuna - na zdjęciu wyżej. Zwiedzanie tylko z przewodnikiem.
  • Fort Św. Elma - w niedziele odbywają się tam widowiska historyczne, w których uczestniczy 70 żołnierzy w zbrojach zakonnych i mundurach - my nie doszliśmy, bo szliśmy na pokaz armat, o czym poniżej.
  • Narodowe Muzeum Wojny przy Forcie Św. Elma - z eksponatami z I-ej i II-ej wojny światowej. Zobaczyć tu można m.in. samolot bojowy maltańskiej floty powietrznej, włoską łódź podwodną, niemiecką torpedę z czasu I wojny światowej, działa przeciwczołgowe, haubice oraz inny sprzęt ciężki. Jest też broń i sprzęt maltański i brytyjski używany w czasie II wojny światowej: samochód, motocykl, a także różne rodzaje uzbrojenia i wyposażenia żołnierzy - umundurowanie, maski, sztandary.
  • Pokoje wojenne Lascaris pod ogrodami Upper Barrakka - kompleks tuneli i komór z czasów II wojny światowej, w których mieściła się siedziba komendantury. 
  • Upper Barrakka Gardens z panoramą na port. Poniżej ogrodów bateria armat do salw honorowych - codziennie o 12-tej w południe. My trafiliśmy na wystrzał z 1 armaty, nie wiem, czy to norma, czy bywa więcej wystrzałów, ale i tak huk był ;)
  • Casa Rocca Piccola - XVI wieczny pałacyk z 50-cioma pokojami w większości otwartych dla zwiedzających. Można tu zobaczyć także schrony przeciwlotnicze.
  • Fontanna z czterema trytonami - przed Bramą Główną, tudzież przy dworcu autobusowym. Wygląda naprawdę pięknie, ale nie było w niej wody podczas naszego pobytu, przez co traci nieco swój urok.
  • Fort Rinella ze 100 tonowym działem Armstronga. Poza tym prezentacja i strzelanie z broni, a także musztra.
  • Teatr Manoel z pierwszej połowy XVIII w. - jeden z trzech najstarszych teatrów świata, zwany Narodowym Teatrem Malty - miejsce opery, musicali, koncertów, recitali, dramatu, komedii, wystąpień dla dzieci i festiwali artystycznych. Nad drzwiami napis w tłumaczeniu: Ku radości Ludu.
  • Muzeum Zabawek - niedaleko Fort St. Elmo, przy ul. 222 Republic St. - mieści kolekcje zabawek począwszy od lat 50. XX w.

DZIEŃ 4


Obraliśmy taką strategię, że jedziemy tam, dokąd zabierze nas autobus.
Jako że turystów było sporo, a my podróżowaliśmy z dwoma wózkami, była to najlepsza opcja. Nie spinaliśmy się w oczekiwaniu na autobus jadący w określone miejsce, wsiadaliśmy zaś w ten, który miał miejsce, by nas zabrać :)


Tego dnia pojechaliśmy więc autobusem 223 na plażę Golden Bay. Plaża jest piaszczysta, dość duża jak na warunki maltańskie. Widoki psują 3 budynki Radisson Blu Resort & Spa. Mimo to jest to jedna z plaż naprawdę wartych odwiedzenia, z uwagi na to, że nie ma na Malcie za dużo piaszczystych plaż, a do tego znajduje się naprawdę blisko Bugibby.

Golden Bay i zabudowania Radisson Blu
W okolicy mamy do wyboru 3 plaże oddzielone formacjami skalnymi, znajdujące się w dość niedużej odległości - ok. 2-3 km. 
W bliskim sąsiedztwie Golden Bay leży Għajn Tuffieħa Bay z pomarańczowo-czerwonym piaskiem. Jest tam mniej turystów - trudniej tam do dostać się autobusem. Do tego, na plaże prowadzi około 200 schodów.
Dla mnie Għajn Tuffieħa jest najładniejszą plażą na Malcie. Widoki są nieziemskie, z jednej strony szpeci je jedynie ogromny niszczejący budynek w stanie surowym:


Għajn Tuffieħa
Pomiędzy Golden Bay a Għajn Tuffieħa Bay znajduje się Għajn Tuffieħa Tower z pierwszej połowy XVII w.

Wieża Għajn Tuffieħa 
Idąc dalej, dojdziemy do Ġnejna Bay - poza tym wikipedia podaje, że część plaży jest plażą dla nudystów i dla osób gay-friendly. Na nudystów natknęłam się też na plaży niedaleko Għajn Tuffieħa, schowanej wśród skał.

Widok na Ġnejna Bay
Jeszcze garść fotek:





Po plażowaniu udaliśmy się do Narodowego Akwarium Malty w Qawrze.
Cena biletu dla osoby dorosłej wynosi 12,90 euro, dla dziecka od lat 5 - 6 euro, zaś dla osób powyżej 60-tki 10,90 euro.


Tips & tricks:
  • Do biletu otrzymaliśmy także zniżkę w wysokości 2 euro/osoba do Muzeum Classic Car.
  • Możecie spróbować obniżyć cenę biletu o 3 euro zaopatrując się w kolorową mapkę "The Maltese Islands" dawaną w kilku miejscach na wyspie, m. in. też w samym akwarium. Tam przy pozycji nr 15 jest info: "Visit us and benefit from a 3 Euro discount on adult rates on presentation of this map."


Akwarium w kształcie rozgwiazdy zostało otwarte w 2013 r.  W akwarium nie było dużo osób, więc zwiedzało się super. Naszemu dziecku bardzo się podobało, zwłaszcza tunele, w których można było podziwiać ryby przepływające nad głową. 

Akwarium nie jest duże, ma 25 zbiorników, jednak z uwagi na niewysoką cenę biletu można je odwiedzić. Jest ono podzielone tematycznie:
  • Malta's Western Shoreline
  • Submarine
  • Valletta Harbour
  • Tropical Oceans
  • Roman Times
  • Gozo and Comino

Na zewnątrz akwarium znajduje się super plac zabaw dla dzieci oraz kawiarenka.



Zapraszam was do kolejnej części relacji z Malty!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz