Dużo moich znajomych lubi podróżować, ale mało z nich podróżuje tak często, jakby chciało.
Powodem są oczywiście finanse. Na co dzień mamy tyle wydatków, że czasem ciężko wysupłać dodatkowy grosz na kilka wyjazdów rocznie, ba - czasem ciężko uzbierać na coroczne wakacje.
Podróżowanie jest moją pasją - mogę śmiało powiedzieć, że odkąd sięgam pamięcią :) Na początku były to niedalekie wyjazdy z rodzicami, wypady z Tatą, w liceum zaczęłam samodzielnie zarabiać i wyjeżdżać na własną rękę. Było to w czasach, kiedy tanie linie lotnicze nie były takie tanie, jak na polskie dochody i na dodatek nie były obecne w Polsce. Czyli dość dawno ;)
Dziś, kiedy mamy już niezłą konkurencję linii lotniczych na naszym rynku, do tego ogrom biur podróży, oferujących często korzystne oferty first czy last minute, możemy zorganizować wyjazd pod każdą kieszeń. Promocyjne loty krajowe zaczynają się od 9zł OW (w jedną stronę) w Ryanair.
Mając już ustabilizowaną sytuację życiową, pracę na etacie, szalone studenckie czasy za sobą, prawdopodobnie na wakacje pozwalamy sobie raz do roku, jako że przynajmniej raz do roku przysługuje nam 14-dniowy urlop.
Powraca pytanie - jak finansować wyjazdy? Jak wpleść wydatki na podróże do domowego budżetu, by niekonieczne były kredyty konsumpcyjne czy też finansowanie wakacji za pomocą kredytu na karcie kredytowej?
Moje zdanie jest takie - kupowanie na kredyt jest równoznaczne z tym, że mnie na daną rzecz nie stać, więc nie kupuję.
Wiem, że dzisiaj modnie jest mieć tysiące gadżetów i zmieniać je non stop, żyć na kredyt i nie myśleć o przyszłości. Próbuje się nam wmówić, że konsumpcja warunkuje wartość naszego bytu, ale przecież nie tędy droga. Przede wszystkim warto zadbać o to, by powiększać swoją wartość netto, a nie uszczuplać ją. Zadbać, o to, by mieć porządek w domowym budżecie.
Znacie pewnie tę prostą regułkę:
DOCHODY - WYDATKI = OSZCZĘDNOŚCI
Poświęćmy więc chwilę czasu, by zastanowić się, jaka jest nasza sytuacja finansowa, na jaki wyjazd pozwolą nam nasze oszczędności. A co jeśli nie mamy odłożonych środków? Zastanówmy się, gdzie byśmy chcieli pojechać i jaki budżet przewidujemy na takie wakacje. Następnie podzielmy tę kwotę na pozostałe do potencjalnego wyjazdu miesiące i zacznijmy comiesięczne odkładanie :) Proste? Niby tak, ale dobrze wiemy, jak to wygląda w praktyce z takim oszczędzaniem. Co zrobić, by ustrzec się od sytuacji, że "przejedliśmy" całą wypłatę i nie mamy z czego odłożyć? Pomysłów na oszczędzanie i dodatkowe środki jest mnóstwo - oto kilka moich prostych sposobów:
- zróbmy zlecenie stałe na konto oszczędnościowe, w zależności od tego, kiedy mamy wpływ na konto - najlepiej 3-4 dni po tej dacie, aby mieć pewność, że nie będzie żadnej "obsuwy"
- wykorzystajmy programy typu mSave, Smart saver, które zaokrąglają kwotę naszych zakupów do pełnych złotówek i resztę przelewają na dodatkowe konto oszczędnościowe
- zbierajmy do skarbonki - dobre zwłaszcza gdy mamy dzieci ;) - możemy np. każdą 5-kę wrzucać do specjalnej skarbonki, dzieciaki na pewno się ucieszą, że mogą w tym uczestniczyć
- rozejrzyjmy się za dodatkowym dochodem - wykorzystując nasze hobby, umiejętności i zdolności: może umiemy pięknie odnawiać meble, malować obrazy, robić portrety, piec pyszne ciasta, może spróbujmy sprzedać np. kartki ręcznie robione na różne okazje, czy włóczkowe czapki i szaliki - to nie jest tylko babcine zajęcie - znacie chłopaków od czapek myboshi?
- a może uda nam się dorobić trochę kaski do domowego budżetu sprzedając coś, co leży i zbiera kurz u nas na półce? Może kupiliśmy nowy aparat, a stary, choć dobry, już nie jest używany? Może zmieniliśmy komórkę i nie potrzebujemy starej? Może mamy jakieś książki, do których już nie powrócimy? Ja taki dodatkowy dochód przeznaczam w całości na wyjazdy.
- przyjrzyjmy się wydatkom na jedzenie - może uda nam się zaoszczędzić na jedzeniu na mieście? Może warto zrobić jadłospis i kupić to, co potrzebujemy, by jedzenie się nie marnowało?
- korzystajmy z promocji bankowych i zwrotów typu money-back - tutaj można zgarnąć naprawdę sporo, niewielkim nakładem sił, płacąc za codzienne zakupy i rachunki. Tę formę chciałabym przybliżyć, tym którzy nie słyszeli o "wyjadaczach wisienek" i polecić wam te produkty, z których sama aktywnie korzystam :)
![]() |
| http://www.myboshi.net |


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz